Kraina Wiecznych Mrozów odeszła w niepamięć.
Co robimy gdy po wejściu do sklepu widzimy pierwsze w tym roku truskawki o smaku truskawek?
Biegniemy po śmietanę, masło i biszkopty, a potem do domu, żeby wyczarować deser do popołudniowej kawy.
SKŁADNIKI:
1 opakowanie truskawek
2 śmietany kremówki
1 masło
260g biszkotpów
pół czekolady
kilka łyżek mleka
WYKONANIE:
Biszkopty mielimy/kruszymy/ścieramy na tarce, jednym słowem - rozdrabniamy. Kostkę masła roztapiamy i dodajemy do pokruszonych biszkoptów, mieszamy. To samo robiliśmy przy Tarcie z malinami.
Wstawiamy spód ciasta do lodówki.
Ubijamy śmietanę kremówkę na sztywno. Rozsmarowujemy na cieście i znów do lodówki.
A teraz gwiazdy wieczoru - truskawki. Tu pełna dowolność, układamy je jak chcemy. My przekroiłyśmy je na pół i ułożyłyśmy dookoła.
Czekoladę rozpuszczamy w kąpieli wodnej (miskę stawiamy na garnku, w której będzie gotowała się woda), mleko dodajemy żeby uzyskać taką konsystencję, która pozwoli nam swobodnie polać truskawki.
Szkoda tylko, że to jeszcze nie nasze polskie, ale zapowiedź jest... :D
OdpowiedzUsuńNa polskie jeszcze przyjdzie pora, a wtedy... będzie się działo)
OdpowiedzUsuńoj jak widzę te truskawki to mam ochotę je przez monitor wyjąć i pałaszować, dziś nie śpię w nocy bo będę miała ten pyszny deser przed oczami cały czas!
OdpowiedzUsuńjedyne wyjście, to zrobi i zjeść, a nie śnić o nich;)
OdpowiedzUsuń